Wreszcie, po pół roku od naszego urlopu, udało mi się zrobić album ze zdjęciami z wyprawy w Alpy. Impulsem do zabrania się do pracy było wyzwanie majstrującej Asi - choć nie udało mi się zmieścić w terminie, bardzo Ci Asiu dziękuję za tego motywującego kopa :)
Album ma 18 kart plus okładki, zrobiłam go sama od podstaw, bez użycia gotowej bazy. Okładki to beermata obłożona okleiną do mebli imitującą drewno, a karty to papier scrapowy. Oprócz zdjęć w albumie znajdują się bilety z górskich kolejek (nawleczone na sznurki, wsunięte pod zdjęcia), wycinki z różnych folderów i informatorów, które przywiozłam w dużej ilości (te, których nie pocięłam, umieściłam w kieszeniach na ostatnich stronach albumu). Użyłam nawet tekturowego opakowania po piwie z lokalnego browaru Mont Blanc - wycięłam z niego flagi Górnej Sabaudii, regionu, w którym gościliśmy (to te czerwone serduszka z białym krzyżem), napis na okładce czy obrazek na ostatniej stronie (postać wyłaniająca się z gór, trzymająca kufel piwa). Opisy zdjęć zanotowałam na kartkach ze starego małego kalendarza książkowego.
Zapraszam do oglądania! (po otwarciu w nowej karcie zdjęcie wyświetli się w większym rozmiarze)
Mam nadzieję, że ilość zdjęć Was nie przytłoczyła - gratuluję wytrwałym, którzy tu dobrnęli :)
vive le tour :*
OdpowiedzUsuńAle piękny klimat tego albumu! Zatęskniłaś przy tworzeniu go? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zatęskniłam bardzo za widokami, atmosferą, jedzeniem ;) za bólem kręgosłupa, który mnie dopadł na koniec, trochę mniej :D
UsuńRewelaja :))) Podziwiam Agatko za wytrwałość :):):)
OdpowiedzUsuńDzięki, Iza :) Fakt, trochę nad tym poślęczałam, ale za to chyba wpadłam po uszy w ten prawdziwy scrapbooking :)
UsuńSuper!!!:) Dzięki za zabranie mnie w Alpy:)
OdpowiedzUsuńPS. Ciekawe ile jeszcze osób, poza mną, na hasło "Mont Blanc" myśli: "Jam jest posąg człowieka na posągu świata"...;)