Choć wiek dorosły osiągnęłam już ładnych parę (naście;) lat temu, lubię czasem podopieszczać swoje wewnętrzne dziecko :) Tym razem postanowiłam uprzyjemnić sobie oczekiwanie na Boże Narodzenie (i przy okazji na moje urodziny, które przypadają w Wigilię) kalendarzem adwentowym. W tym celu tablica pele-mele zmieniła nieco wygląd i przeznaczenie. Kalendarz jest w wersji light, bo bez słodyczy - dni odliczać będzie kokarda oznaczająca aktualny dzień grudnia.
To nie mój pierwszy adwentowy kalendarz - dwa lata temu zrobiłam dla chrześnicy kalendarz z pudełek po zapałkach - klik!
A jeśli ktoś chciałby zrobić podobną tablicę pele-mele, tutaj znajduje się dokładna instrukcja krok po kroku: klik!
Dobrej nocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz