Dawno nie szyłam królików, impulsem do powrotu do nich był ślub koleżanki z liceum - w prezencie zamiast kwiatów postanowiłam podarować jej właśnie parę tildowych królików w wydaniu ślubnym :)
Jak zwykle wszystkie użyte tkaniny pochodzą z recyclingu - len to stara marynarka, strój "młodego pana" uszyłam z męskiej koszuli, a "sukienka ślubna" powstała z damskiej bluzki (wykorzystałam plisy i haft, którymi ta bluzka była ozdobiona). Do tego pasmanteryjne dodatki (kwiatki, złota wstążka i kawałek organzy na welon), ślubny bukiet kwiatów i gotowe. Zapomniałam tylko o niebieskiej podwiązce ;)
Super prezent ślubny! :)
OdpowiedzUsuńCudna para
OdpowiedzUsuńNa pewno Młoda Para bardzo sie z takiego prezentu ucieszy, bo nie zwiędnie
Wygladaja cudnie :)
OdpowiedzUsuńPiękne i oryginalne, jestem jak najbardziej za prezentami, które pozostają, a nie takimi, które trzeba za 3 dni wywalić do śmieci, bo gniją, więdną i śmierdzą
OdpowiedzUsuńJakie cudne :)) i te wszystkie szczególiki :))
OdpowiedzUsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuńWidzę że nie zapomniałaś jak to się robi.
A jeśli chciałabys jednego z moich królików to zapraszam na candy :)
Świetny pomysł. Bardzo mi się podobają w tej kolorystyce ;-)
OdpowiedzUsuńwow, piękna para młoda :-))))
OdpowiedzUsuńi bez niebieskiej podwiązki wyglądają imponująco :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na moje CANDY
http://otwartaszuflada.blogspot.co.uk/2012/09/candy-candy-candy-u-mnie.html
pozdrawiam
Agnieszka
Paolla!! Ty szyjesz takie cuda?? Rewelacja!
OdpowiedzUsuń