Takie oryginalne wyzwanie rzuciła niedawno Szuflada. Ja podarowałam sobie i swojej torebce małą kosmetyczkę, w której przechowuję klucze (do pracy, do domu, do samochodu...), aby nie pałętały się po całej torbie i żebym szybciej mogła je zlokalizować :)
Kosmetyczka była zwyczajna, czarna z brązowym zamkiem i lamówką, z jakiegoś dziwnego syntetycznego materiału imitującego skórę. W zasadzie była brzydka :) Wyszycie koralikami chyba nieco poprawiło jej estetyczny walor ;)
ciekawie wygląda:)
OdpowiedzUsuńWspaniała:)Dziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńNaszyłam 1/100 tego co Ty na kadłubek motyla w broszce i podziękowałam, bo to nie na moja cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita... Ile to zajęło czasu???...
Ojoj
Piekna!! Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://diyblog2.blogspot.com
Elekt jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu.
Świetny pomysł. Dziękujemy za udział w wyzwaniu szuflady ;o)
OdpowiedzUsuńjakie chyba?! Jest cudna! Koraliki dały jej nową twarz :) !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szufladowo!
Fantastyczna komsetyczka w pięknych odcieniach zieleni! Kiedy patrzę na te maleńkie koraliki to wiem, że na pewno była bardzo pracochłonna:)
OdpowiedzUsuńświetna praca:)
OdpowiedzUsuń☼ Paolla - GRATULACJE!!! :)*
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła! jak równiutko powyszywane te kooraliki :)
OdpowiedzUsuńWspaniała kosmetyczka ale jak pomyślę ile czasu musiałaś spędzić nad wyszyciem tych koralików to podziwiam
OdpowiedzUsuń