4 września 2011

Tytułem wstępu...

Od ponad roku foldery na  dysku zapełniają się fotografiami moich rękodzielniczych produkcji, początkowo zdjęcia robiłam z zamiarem dokumentowania prac dla siebie, z czasem zakiełkowała myśl, że być może kiedyś gdzieś je opublikuję, z tym zamiarem założyłam blog, który aż do dziś świecił pustkami.
Wiele razy próbowałam swoich sił w rękodziele, zwykle jednak zniechęcał mnie marny efekt, brakowało cierpliwości i nowych pomysłów. Jakiś szczęśliwy traf zaprowadził mnie do internetowego świata rękodzieła, gdy wiosną zeszłego roku miałam dużo wolnego czasu, będąc w domu na zwolnieniu lekarskim. Zaczęło się od odkrycia Tildy – lalki, króliki od razu zdobyły moje serce, a w głowie zaświtała myśl, że może mogłabym spróbować? Następnie, wędrując po twórczych blogach, odkryłam scrapbooking, który w ostatnim czasie fascynuje mnie najbardziej. Odnowiłam dawną przyjaźń z szydełkiem, na koncie mam też epizody z innymi technikami. W najbliższych dniach postaram się stopniowo publikować posty z archiwalnymi pracami, a później na bieżąco prezentować swoje wytwory.
Na początek jednak podzielę się kilkoma kadrami z mojego niedawnego urlopu, który spędziłam w Pieninach i Tatrach.





 

2 komentarze: